Była, zwiedziła, zobaczyła, przeżyła i jest przeszczęśliwa.
Nie sposób słowami opisać tego, co się działo, co się widziało więc niech zdjęcia będą taką namiastką.
Mój pobyt trafił się akurat w okresie Diwali (hinduistyczne święto światła).
Londyn 13.11.2012 r. (dla niektórych 13.11.2069 r.)
Pierwszego dnia moi przyjaciele zafundowali mi niesamowitą atrakcję:
Mehendi
Drugiego dnia wielkie gotowanie:
Gulab jamun
Gateaux battate
Coconut Balls
Trzeciego dnia wielkie świętowanie Nowego Roku 2069 :)
Świątynia
BAPS Shri Swaminarayan Mandir
No a potem ruszyliśmy w teren...
Oxford Street
w okresie (przed)świątecznym po prostu CUDO
Nie można było przejść obojętnie obok
Parlamentu - Big Ben
no i oczywiście
London Eye
A na koniec jeszcze
Harrods
Wierzcie mi ale te witryny sklepowe...
po prostu brak słów, jak z bajki
Każdemu życzę TAKICH wspaniałych przyjaciół, jakich ja miałam okazję spotkać na swojej drodze.
WIELKIE DZIĘKI KOCHANI :*
Fajnie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie do zabawy:
http://pomieszanie-z-poplataniem.blogspot.com/2012/11/prawie-jak-koperta.html
niesamowite zdjęcia oczu oderwać nie mogę ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń